12-07-2023, 06:37
Siedzę sobie spokojnie, jemy śniadanie, wieje jak diabli. Odgłos, jakby puste doniczki plastikowe komuś porwalo z balkonu. I nagle wielki trzask. Drzewo na skarpie się zlamalo, polecialo na parking. Mam nadzieje, że nikogo tam nie bylo, tylko samochody. Sa krzaki, laka i krzaki i nic nie widac.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...