To najczarniejszy scenariusz.....mam nadzieję że się wszystkim nam upiecze....ja nigdy życia sobie nie odbiorę, bynajmniej na tą chwilę tak myślę, ale wolałabym być w jakimś ośrodku i przetrwać każda gównianą chwilę żeby w niedzielę móc zobaczyć dzieci i widzieć jak im idzie i czy są szczęśliwe. Co do męża to mam trochę wątpliwości czy nad łóżkiem nie stanie z jakąś smarkula korzystająca z mojej ciężkiej pracy....wtedy chyba wstanę i dam im popalić choćby to miała być ostatnia rzecz którą zrobię
Bubka mi na zaparcia pomogła dieta i Inka z blonnikiem która u mnie działa cuda. Wsypuję jej 2 duże łyżki i 2 małe kawy rozpuszczalnej i wtedy z domu bez toalety nie idę. A wieczorem piję szklankę wody z szczyptą pieprzu cayenne, rano przed wszystkim szklankę wody z cytryną/sok z całej/ i nie zależnie czy zjem sałatkę czy dość zielska i zjem frytki, do WC na pewno idę.
A takich wesołych dla innych sytuacji o których pisze Yasmina na pewno możemy wiele wymienić. Trzeba jakieś rozwiązanie zawsze znaleźć a przypadki chodzą po ludziach i tego nie przeskoczymy
Bubka mi na zaparcia pomogła dieta i Inka z blonnikiem która u mnie działa cuda. Wsypuję jej 2 duże łyżki i 2 małe kawy rozpuszczalnej i wtedy z domu bez toalety nie idę. A wieczorem piję szklankę wody z szczyptą pieprzu cayenne, rano przed wszystkim szklankę wody z cytryną/sok z całej/ i nie zależnie czy zjem sałatkę czy dość zielska i zjem frytki, do WC na pewno idę.
A takich wesołych dla innych sytuacji o których pisze Yasmina na pewno możemy wiele wymienić. Trzeba jakieś rozwiązanie zawsze znaleźć a przypadki chodzą po ludziach i tego nie przeskoczymy