21-07-2023, 14:52
Dlatego poki nie było widać, to nikomu nie mowilam, bo po co. A teraz widac, ale pewnie za mało, bo jeszcze jakoś chodze. To nic, ze coraz bardziej pokręcona. W sumie jak siedze to nie widać nic i jest ok, a z tym chodzeniem to pewnie wymyślam. I z tym, że czasem nie trafiam widelcem do buzi, i ze mi coś wycieknie. Co tam. Mnie to krępuje, ale nie wszyscy to rozumieja, a już najmniej moja mama. Ona to by chciała, żebyśmy co niedzielę u niej byli, a ja jestem zmęczona takimi odwiedzinami na siłę.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...