Tylko chorować. Co z te. tego ze się na NFZ placi, jak jauk przyjdzie co do czego to i tak trzeba iść prywatnie. Zwłaszcza jak coś trzeba na "wczoraj". A i prywatnie czasem nie ma gdzie iść. Ja doszłam do pięknego wniosku, ze w sumie nie muszę do żadnego lekarza chodzić, a chodze tylko po to, żeby zaistnieć w kartotece i miec podkladki na te wszystkie cudowne komisje. Chociaż ostatnio usłyszałam, ze nie byłam w szpitalu, to chyba mi nic nie jest. A po h... ja miałam iść do szpitala? I kto miał mnie niby tam skierowac? Czasami mam serdecznie dość, bo zamiast dać ta nieszczesna grupe na stale, to tak będziemy sobie cykac po trzy lata.
Po wakacjach czeka mnie ortodonta u młodej. To dopiero będzie jazda bez trzymanki? Już się boję. Na szczęście dziewczyna jest w miarę sensowna. I nie robi nic na siłę.
Po wakacjach czeka mnie ortodonta u młodej. To dopiero będzie jazda bez trzymanki? Już się boję. Na szczęście dziewczyna jest w miarę sensowna. I nie robi nic na siłę.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...