Dałam wczoraj druga szanse magicznej żółtej sciereczce do szyb. Już widziałam, ze trzeba będzie myc po tym jak ostatnio płynem do szyb i ręcznikiem papierowym. I wiecie co? Jestem pozytywnie zaskoczona, bo sciereczka dala rade. Tylko mylam takie brudne szyby, wcześniej nie zmywalam na brudno woda z płynem. I to chyba zadzialalo, bo szyby sa faktycznie czyste. Ostatnio chyba niepotrzebnie najpierw zmylam brud. Zobaczymy trzeci raz za jakiś czas :-):-):-)
Przy okazji boli mnie pol szczeki. To jest taki dziwny bol. Przez chwilę boli, odpuszcza i znowu boli. Zeby to to nie sa, bo przy myciu nic nie boli. Przewianie tez nie, bo przy dotyku szczeka nie boli. Nie wiem ki diabeł się znowu przyczepil.
Przy okazji boli mnie pol szczeki. To jest taki dziwny bol. Przez chwilę boli, odpuszcza i znowu boli. Zeby to to nie sa, bo przy myciu nic nie boli. Przewianie tez nie, bo przy dotyku szczeka nie boli. Nie wiem ki diabeł się znowu przyczepil.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...