Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zmęczenie w Sm
#1
To chyba nieodłączny element tej choroby niestety i najbardziej uprzykrzający życie. Są dni kiedy czuję się wyśmienicie, a w niektóre dni najlepiej nie wstawałabym z łóżka. Co prawda nie byłam nigdy wulkanem energii, ale potrafiłam dużo zrobić jak tylko sobie postanowiłam, teraz tak nie da rady, po prostu musze czasami odpuścić  Uśmiech A jak jest u Was?
Odpowiedz
#2
Mi zmęczenie też niejednokrotnie strasznie uprzykrza życie. Przez rok praktycznie paraliżowało mi codzienność. Wcześniej, tzn. przed chorobą, chyba nie uwierzyłabym, że po porządnym przespaniu nocy - można w ciągu dnia chodzić jak zombie. I to niezależnie od liczby przespanych godzin. Zawsze kładłam się późno, spałam krótko i wszystko było w porządku. Tąpnięcie nastąpiło po ok roku przyjmowania Avonexu. Nie wiem czy w wyniku zaostrzenia SM, czy skutków ubocznych leku. Miałam problem z normalnym funkcjonowaniem. Budziłam się po przespanej nocy wykończona jak po ciężkiej pracy. Po 3-4 godzinach zasypiałam na siedząco. Jakaś makabra. I nie do pokonania siłą woli. Potrafiłam zasnąć np. podczas seansu kinowego czy spektaklu (i to niestety - nie z powodu kiepskiej sztuki), pracując przy komputerze. Po zmianie leków na Copaxone - powoli sytuacja zaczynała się poprawiać. Teraz - po ponad roku nowego leczenia - takie "napady" senności zdarzają się raz na kilka dni. Wcześnie - praktycznie dzień w dzień. Do teraz nie wiem czy to zmęczenie bezpośrednio wynikało z SM czy może było skutkiem ubocznym Avonexu. A może połączeniem jednego i drugiego? Dodam, że kwestii przyglądała się neurolog prowadzą w programie lekowym w szpitalu (a także specjaliści od zaburzeń snu), brałam m.in. Amantix, który w podobnych sytuacjach podobno pomaga wielu osobom chorującym na stwardnienie rozsiane. Na szczęście teraz jest znacznie lepiej pod tym względem.
Jest też inny aspekt zmęczenia - siła/wydolność. Jednego dnia mogę np. przejść kilka kilometrów, dwa dni później - nie jestem w stanie pokonać 10% tej trasy. To też musi wiązać się z SM - przecież tzw. kondycja czy np. waga nie zmieniają się w tak krótkim czasie i nie dają tak spektakularnych różnic w możliwościach działania.
Odpowiedz
#3
Ja od poniedziałku zasypiam w dzień. Dwie drzemki. Po 20 w łóżku i od razu zasypiam. Irytujące. Szczególnie, że mam od chusteczki nauki bo zjazd za tydzień i zaliczenia.
Odpowiedz
#4
Matelonka ja też od pon śpię z tym że ja prawie non stop
Odpowiedz
#5
(10-02-2018, 16:26)mufa napisał(a): Matelonka ja też od pon śpię z tym że ja prawie non stop

Ja to mało jeszcze wiem o SM. Czytałam, że zmęczenie się pojawia często. Nie podejrzewałam, że nożna tak mocno odczuwać zmęczenie. Strasznie to nienaturalne. Jeszcze ja największa fajtłapa świata ( serio! Od dziecka niemota ze mnie ?) ostatnio pod wpływem stresu ( mąż wylądował na izbie w szpitalu) wbiłam sobie igłe po zastrzyku z betaferonu w nerw czy ścięgno w kciuku. Boli do dziś. Leci mi wszystko z rąk, zapominam o wszystkim i ta senność. Ciężko mi się oswoić z diagnozą i z tym jak wygląda teraz moje samopoczucie na codzień. Wiem powinnam sie cieszyc ze nie jest gorzej. Ale jak pomysle jak energiczna jeszcze pol roku temu bylam a teraz taki wypluty blin. Sory ze marudze
Odpowiedz
#6
Ehh, zmęczenie chyba większości daje się we znaki, dziś niby się wyspalam a mam mniej energii niż w zwykły dzień w pracy, gorzej też chodzę, także robię to co zwykle, zwalam na pogodę[emoji2] też jestem łajzą[emoji2] ale dziś to boję się podnieść coś cięższego[emoji6] leżę i ogladam olimpiadę, wypoczywam po przespanej nocy[emoji2]


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#7
(10-02-2018, 17:29)hela napisał(a): Ehh, zmęczenie chyba większości daje się we znaki, dziś niby się wyspalam a mam mniej energii niż w zwykły dzień w pracy, gorzej też chodzę, także robię to co zwykle, zwalam na pogodę[emoji2] też jestem łajzą[emoji2] ale dziś to boję się podnieść coś cięższego[emoji6] leżę i ogladam olimpiadę, wypoczywam po przespanej nocy[emoji2]


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja jak wł tv to od razu zasnęłam ? coś na pobudzenie by się przydało ? ja kawosz , kofeina nie pobudza ale może zaparze sobie. Jest powód żeby zwlec się z wyrka
Odpowiedz
#8
No to do dziełaUśmiech jak jest po co to parz kawę i wstawajUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#9
Na rok przed rzutem męczyłam się szybko, choć wcześniej byłam wulkanem energii. Zmęczenie tłumaczyłam praca fizyczna ponad siły w wysokich temperaturach.
Po rzucie zmęczenie towarzyszy mi codziennie, śpię jak dziecko, mam problemy by wstać o 10 rano, mimo, iż śpię każdego dnia po 11 godzin.
Bywają dni lepsze, zapominam o chorobie i robię wiele rzeczy, po czym kolejne dwa dni jestem, jako to określam ,,flakiem z olejem".
Już się przyzwyczaiłam, że nie mogę się forsować, ale początki były bardzo frustrujące i pytania: jak to nie dam rady, kurcze czemu już się zmęczyłam itd.
Mam nadzieję, że z biegiem leczenia odzyskam choć połowę mojej dawnej energii.
Odpowiedz
#10
Ja przed diagnozą myślałam że za grosz formy nie mam, po 8 miesiącach na tec jest lepiej, ale nie forsuję się, męczę się szybciej zwłaszcza jak jest za ciepło, zobaczysz Mrówka z czasem się poprawiUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości