11-12-2018, 19:10
Mój dzisiejszy nastroj
|
(11-12-2018, 18:52)WorkBorg napisał(a): U mnie był psycholog z programu, którego dostałem 3 lata po diagnozie. Pamiętam, że zaczął coś pieprzyć i skończyło się nad moim wyzwaniem go od tumanów i opuszczeniu gabinetu. ło matko kotko ja akurat na oddziale miałam fajną psycholog, ale ona też prowadzi gabinet prywatnie. ale jeśli NFZ proponuje Nam takich "specjalistów" to ja współczuję osobom, których nie stać na fachową opiekę. zapytał tylko "czy mam jakieś chusteczki" ja ryczałam, bo byłam na niego wściekła, a nie że byłam smutna mógł zapytać czy mam przy sobie siekierę dobrze, że ostatnio poznałam wspaniałego człowieka, który mimo prognoz, że nie dożyje 40. a jest po zawale, biega maratony, jeździ rowerem po całej Europie jako przewodnik takich wycieczek i morsuje mając 69lat. dzięki niemu poznałam 40latkę po przeszczepie serca, która prowadzi szkolenia i różne fajne akcje dla innych w potrzebie taka motywacja i przykład jest lepszy niż nie jedna terapia (11-12-2018, 19:09)Akinom napisał(a): Mi pani dr z programu kazała iść do psychologa bo może z depresji nie mogę chodzić. Oglądam temat hahaha okiiiii
11-12-2018, 19:41
"ja ryczałam, bo byłam na niego wściekła, a nie że byłam smutna" - a to nie, to ja płaczę w zasadzie tylko ze smutku, nigdy ze wściekłości. Generalnie, rzadko kiedy jestem wściekły, to w zasadzie był jeden z niewielu specjalistów ze środowiska medycznego, którego opieprzyłem.
Kiedyś jeszcze jednego neurologa mocno zjechałem, który wkręcał pacjentowi 'syndrom odstawienia alkoholowego', podczas gdy ewidentnie miał SM i zmieniający się obraz rezonansu. Poza tym, do rany przyłóż ze mnie człowiek Ale, mam nadzieję że czujesz się lepiej!!!
tak, dziękuję już w porządku ale musiałam sobie powyzywać pana, no ale to już tylko poza gabinetem.
może to wynika z tego, że zawsze czułam szacunek do lekarzy, podziwiałam ich wiedzę. A tutaj no kurczę coś na zasadzie budujesz sobie coś dość długo i starasz się a wpada jakiś wariat i wszystko ci burzy jeszcze się przy tym ciesząc to ja wiem
11-12-2018, 20:10
Ja jak miałam psycholog na komisji to mi powiedziała że jestem ewenementem, bo oświadczyłam że z moim sm mam się całkiem dobrze, i nie narzekałam na swój los. Nie wiem, może powinnam? Generalnie mam dość ambiwalentne podejście do psychologów, z reguły z rozbawieniem słucham ich fachowych opinii i raczej ich po prostu unikam. Trzeba było się agica odgryźć dziadkowi, co Ci będzie porządek świata burzył, pewnie siedzi w tej komisji bo żaden porządny psycholog nie chciał.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
11-12-2018, 20:17
Fachowo zalecam szklaneczkę szkockiej, ewentualnie dobry kieliszek wina, plus coś fajnego obejrzeć/poczytać.
Przykro mi się zrobiło, inaczej sobie tą rozmowę wyobrażałam, nie wiem jeśli to ma pomóc takim osobom, to niestety skutek jest odwrotny ale może tak ma być w końcu nfz potrafi zaskoczyć pacjenta
(11-12-2018, 20:17)WorkBorg napisał(a): Fachowo zalecam szklaneczkę szkockiej, ewentualnie dobry kieliszek wina, plus coś fajnego obejrzeć/poczytać. No takie porady to ja rozumiem
11-12-2018, 20:23
Olej dziadka co Cię będzie dołował, to ma tylko taką moc jaką sama temu nadasz i nie przejmuj się rzeczami na które nie masz wpływu
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
11-12-2018, 20:32
Agica - na dobrego psychologa, tak jak i na dobrego lekarza, prawnika, nauczyciela itp. trzeba trafić.
https://www.youtube.com/watch?v=mmZGrvAv...3AB56938F8 Polecam relaksacyjnie.
11-12-2018, 20:44
Ojej mega odpłynęłam niczym na tygodniu relaksu na jodze, tylko o tyle lepiej że na własnej kanapie z lampką nalewki tutaj zawsze można liczyć na wsparcie dziękuś
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości