(25-07-2017, 21:48)Anna Zet napisał(a): No to oto jestem...
To piąty tydzień...
W piątek jestem u neurologa...
Świat mi się zawalił...
Będzie dobrze. Cokolwiek zdecydujesz - będzie dobrze. Natura tak to sprytnie wymyśliła, żeby dziecko - zanim dowiesz się o ciąży - było chronione. Trzymam kciuki za Ciebie i wspieram mocno
A teraz mi powiedz kochana, jak to się stało, bo nie dalej jak dwa tygodnie temu pytałam właśnie o antykoncepcję przy stosowaniu tecfidery i teraz mnie nastraszyłaś nie na żarty.
(25-07-2017, 21:23)hanoolka napisał(a): To super!czyli jest nadzieja..mam tylko jeden dylemat. Co myślicie o zachodzeniu w ciąże mając sm? Ja mam wątpliwości,czy to nie jest zbyt samolubne..bo co będzie jak za parę lat okaże się że nie będę miała siły na wychowywanie i jeszcze nie daj Boże dziecko będzie się musiało mna opiekowac??
Ale przecież nie zachodzisz w ciążę sama - jest jeszcze druga osoba - partner, ojciec dziecka. To musi być wspólna decyzja. Przecież oboje wiecie, z czym się je SM, że może być różnie. Jestem zdania, że w mocnej, solidnej relacji jest miejsce na wszystko i wszystko da się ogarnąć.
Sytuacja o której mówisz może się zdarzyć każdemu w pełni zdrowemu człowiekowi. Nieszczęśliwy wypadek, ciężka choroba. To się może zdarzyć każdemu. Z drugiej strony nie wiesz, jak będzie postępować Twoja choroba. Ja się nie fiksuję na tym, że jesteśmy nieuleczalnie chore. Po prostu dzisiaj medycyna JESZCZE nie wymyśliła, jak nas wyleczyć. Nikt nie wie co będzie jutro, czy za 10 lat, ale rozwój medycyny i nowych terapii jest oszałamiający. Dzisiaj widzimy na wózkach ludzi, którzy często w ogóle nie byli poddani żadnemu leczeniu, bo po prostu go nie było.
Ja osobiście jestem zdecydowana na dziecko, nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby z tego rezygnować. Nie uważam, żeby to było samolubne. Chcemy stworzyć rodzinę i jestem zdania, że nawet jeśli dziecko będzie towarzyszyć Ci w jakiś sposób w chorobie, to ma szansę nauczyć się empatii, wrażliwości i otwartości na innych ludzi dzięki temu.