01-02-2019, 16:14
Tez miałam dwa koty właśnie, teraz został jeden. A pół roku temu musieliśmy uspic pieska (on akurat ze starości podupadł na zdrowiu), wiec wczoraj kolejny przyjaciel odszedł w krótkim czasie.
Moja kotka miała tylko 7 lat. We wrześniu okazało sie ze miała raka sutka, guz usunięto i było ok. Przedwczoraj zrobiła się osowiała, a wczoraj ledwo siedziała, wiec szybko do weta z nią pojechałam. Usg pokazało 6x6,5 cm (!!!) guza wątroby, krew i płyn w jamie brzusznej. Strasznie musiało się biedactwo męczyć, w nie było wcale tego po niej widać oprócz ostatnich dwóch dni, wiec nie zorientowaliśmy się nawet, ze coś jest nie tak. Leki od weta, które miały pozwolić jej przeżyć do weekendu nie zadziałały i zaniosłam ja późnym wieczorem, żeby ja uspic, bo nie mogłam patrzeć jak cierpi. Druzgocące, tak z dnia na dzień, a wcześniej kompletnie nic nie było niepokojącego.
Akinom, ja na Twoim miejscu tez bym nie zwlekała z wizyta, bo byc może jest możliwość żeby mu pomoc i żeby wyzdrowiał (mój drugi kot tez czesto wymiotuje, ze względu na sierść i czesto właśnie jedzenie jest mu w stanie zaszkodzić, a jest zdrowym 12letnim kocurem). Pewnie jeszcze dwa miesiące temu, gdyby były jakieś objawy które mogliśmy zauważyć u kotki i guz nie byłby taki duży, można byłoby jej pomoc. A wczoraj wet powiedziala, ze bez uśpienia przeżyłaby trzy-cztery dni. Trzymam kciuki za zdrowie Twojego kociaka.
Moja kotka miała tylko 7 lat. We wrześniu okazało sie ze miała raka sutka, guz usunięto i było ok. Przedwczoraj zrobiła się osowiała, a wczoraj ledwo siedziała, wiec szybko do weta z nią pojechałam. Usg pokazało 6x6,5 cm (!!!) guza wątroby, krew i płyn w jamie brzusznej. Strasznie musiało się biedactwo męczyć, w nie było wcale tego po niej widać oprócz ostatnich dwóch dni, wiec nie zorientowaliśmy się nawet, ze coś jest nie tak. Leki od weta, które miały pozwolić jej przeżyć do weekendu nie zadziałały i zaniosłam ja późnym wieczorem, żeby ja uspic, bo nie mogłam patrzeć jak cierpi. Druzgocące, tak z dnia na dzień, a wcześniej kompletnie nic nie było niepokojącego.
Akinom, ja na Twoim miejscu tez bym nie zwlekała z wizyta, bo byc może jest możliwość żeby mu pomoc i żeby wyzdrowiał (mój drugi kot tez czesto wymiotuje, ze względu na sierść i czesto właśnie jedzenie jest mu w stanie zaszkodzić, a jest zdrowym 12letnim kocurem). Pewnie jeszcze dwa miesiące temu, gdyby były jakieś objawy które mogliśmy zauważyć u kotki i guz nie byłby taki duży, można byłoby jej pomoc. A wczoraj wet powiedziala, ze bez uśpienia przeżyłaby trzy-cztery dni. Trzymam kciuki za zdrowie Twojego kociaka.