06-06-2019, 21:57
(06-06-2019, 21:19)sloneczko25 napisał(a): No dbają dbają
Ale cieszę się, że w końcu wystawiłam rower z piwnicy
Ale stacjonarny byłby wygodny muszę w nim poszperać
Jutro piąteczek i ostatnia jazda na kroplówkę i luzik. Jakież to męczące w tym cieple. I żeby nie było kolorowo to wczoraj zauważyłam, że pękła nam przednia szyba w aucie A jadąc do Gdańska miałam wrażenie, że jakieś kamyczki stukały o szybę
rower, szyba w aucie... wiesz, że nieszczęścia chodzą parami? ale pomyśl, że w sumie to tylko materia nieożywiona. zawsze mogło być gorzej, a nie jest ?
Trzymaj się.
I przy okazji dziękuję Wam za słowa wsparcia i możliwość ponarzekania i pomarudzenia. Czasami mam potrzebę uzewnętrzenia mysli, a tu jest fajne do tego miejsce. Jest juz w miarę ok moja psyche.