03-04-2020, 16:10
Byłam dzisiaj w szpitalu i jestem trochę przerażona. Panuje prawie totalny luz. Tyle że niektórzy noszą maseczki i niektóre przejścia są zamknięte. Ale ludzi wcale nie tak mało, jeżdżą windami, bo budynek jest wysoki. Po leki trzeba przejść przez biuro przyjęć planowych, wjechać windą na 11 piętro, odstać w kolejce na korytarzu. Lek dostałam tylko na miesiąc, więc za miesiąc znowu to samo. W dodatku w przyszłym miesiącu mam mieć rezonans, który się normalnie odbędzie, bo spoko, nic się przecież takiego nie dzieje. To jest proszenie się o kłopoty i hazard z naszym zdrowiem.