11-06-2020, 19:16
(11-06-2020, 18:31)Brzezik napisał(a): Hej wszystkim. Nad napisaniem tego posta zastanawiałem są ię dłuższy czas, jednocześnie wierząc (chyba) że może mi to jakoś pomoże. Pisałem już kiedyś od kiedy choruję. Szczerze jest to trochę dla mnie śmiesznym i jednocześnie dziwnym uczuciem jeśli oczywiście mogę tak napisać hehe.
Do rzeczy.
Od jakiegoś dłuższego już czasu, cierpię na zanik emocji. O co chodzi? Niniejszym o to że tak na prawdę nie jestem w stanie wykrzesać z siebie ani gniewu ani radości itp. Swego czasu uważałem to za coś fajnego, lecz po prostu mi się to znudziło. Starałem się na siłę je udawać. Gniew dostosowywać do sytuacji, pijąc przy tym masowo browary i palące szlugi. Dacie wiarę że na drugi dzień poza kacem byłem wciąż tak samo "pusty" jak wcześniej? Z czasem pojawiły się również zaniki pamięci, powracali się przyjaciele, na szczęście jest obok niczego nieświadoma rodzina. Wiedzą tylko że jestem chory, poza tym nic. W pewnym momencie, tak i do teraz pojawiły się u mnie myśli samobójcze. Wierząc że muszę się jej przeciwstawić rzucałem palenie i zacząłem ćwiczyć. Potrafiłem stawać przed lustrem i patrząc sobie w oczy wyzywać chorobę klnąc ją od najgorszych szmat...Do czasu.
Myśli samobójcze mnie nie opuściły, w tej chwili już na nie nie reaguje, po prostu już mi się nie chce przeżywać w kułko tego samego. Ehhh, w tym momencie... w sumie nie wiem co..
Piszę to bo czuję że muszę.
Nie zależy mi czy w to uwiezycie czy nie. Serio nie zależy mi też na motywuje was cycu tekstach, bo po prostu ich nie czuję. Po prostu to piszę i tyle, Hej.
Cześć.
Widzisz... Przeczytałam co napisałeś i wiesz co zauważyłam? Napisałeś "Piszę to bo czuję że muszę".
CZUJESZ. Więc nic straconego. Może warto znaleźć fachowca, który pomoże Ci zauważyć i dostrzec, że czujesz, że nadal potrafisz?
Walcz o siebie, bo nikt inny tego za Ciebie nie zrobi tak dobrze, jak Ty sam.
Powodzenia.
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka