03-07-2021, 21:16
To powiedzenie to chyba było, że życie zaczyna się po 30-ce? W każdym razie ja bym się mogła podpisać pod takim zdaniem. Moim zdaniem młodość jest przereklamowana Trzeba podejmować bardzo wiele bardzo poważnych decyzji o bardzo dalekosiężnych skutkach, przy bardzo małym doświadczeniu i (często) rozumku. Gdy mija 30-ka, pomału zbiera się już owoce, decyzji życiowych jest już mniej, a rozumku ma się więcej. A przy tym wciąż jest się młodym i (w naszym przypadku - relatywnie) zdrowym.
Lata 30 to najlepszy czas w moim życiu, chociaż zdiagnozowano u mnie SM, gdy miałam 31 lat. Mimo to była to wspaniała dekada.
40 urodziny były dla mnie psychicznie trudniejsze. Już czuję tę nadciągającą smugę cienia. Zdrowie już nie to, na twarzy pojawiają się już konkretne zmarszczki, trzeba już pamiętać o farbowaniu włosów, i tak dalej. Ale z drugiej strony nigdy w życiu nie miałam tak równo wywalone na wszystko, mało co mnie rusza i rzadko czymkolwiek się przejmuję.
Lata 30 to najlepszy czas w moim życiu, chociaż zdiagnozowano u mnie SM, gdy miałam 31 lat. Mimo to była to wspaniała dekada.
40 urodziny były dla mnie psychicznie trudniejsze. Już czuję tę nadciągającą smugę cienia. Zdrowie już nie to, na twarzy pojawiają się już konkretne zmarszczki, trzeba już pamiętać o farbowaniu włosów, i tak dalej. Ale z drugiej strony nigdy w życiu nie miałam tak równo wywalone na wszystko, mało co mnie rusza i rzadko czymkolwiek się przejmuję.