06-06-2022, 10:52
(06-06-2022, 10:49)Akinom napisał(a):(06-06-2022, 10:44)Karolina7 napisał(a):Karolina, to miało Cię podnieść na duchu czy jak?(05-06-2022, 23:41)JMonika79 napisał(a): Ja tez nie mowię bo I po co. Niewiele osob zrozumie, częsc wpadla w popłoch I lament tak jak wspomniała Akinom. Kazdy ma swojego demona co go gnębi I tak. Niepotrzebne to tego MS. Ja w ogóle nie potrafie sie pogodzić ani zaakceptować tej diagnozy. Tak naprawdę to za wiele o tym nawet nie rozmyślam. Poki działam w miarę normalnie to staram sie korzystać z zycia ile sie da, kto wie jakie bedzie jutro jesli w ogóle bedzie nie ma co rozmyślac za dużo, trzeba poprostu "keep going " tak dlugo jak sie da.
Dokładnie tak. Ja też nie lubie tego lamentowania. Kiedys powiedzialam w dniu diagnozy, po wyjściu ze szpitala, mojej koleżance to usłyszałam, że mam szczescie, że mam leczenie jakie mam, bo jej sąsiadka (classic...) zmarła na SM (!) powykrecana i przywiązana do łóżka. No cóż, bardzo mi to pomogło
Tak czy siak życzę wszystkim miłego dnia. U mnie dziś święto państwowe więc idę na kręgle
Dobre pytanie Akinom... do tej pory nie zapytałam jej co miało to wnieść, bo unikam jej jak ognia Potem napisał do mnie kolega czy "jestem przygotowana na to co przyjdzie wczesniej czy później" i wtedy stwierdziłam, że już nikomu, kto nie musi wiedzieć, nie mówię