27-03-2023, 19:49
(27-03-2023, 17:38)Akinom napisał(a): mnie to nawet ze sponiewieraniem się jest problem. Po lampce różowego sikacza mam dość. Więc poniewieranie się to już tylko wspomnienia, a dzialo się oj dzialo dawno i nieprawda.Akinom - jeżeli lubisz różowe wino kup Zinfandel - to jedno z moich ulubionych, delikatne orzeźwiające. Najlepsze włoskie oryginalne, ale u nas trudno dostać, w Lidlu jest chyba kalifornijskie - pyszne.
-------------------------------------------------------------------------
Benitka - jakie szaleństwa w młodości? Byłam pookładaną, grzeczną dziewczyną, na wagary nie chodziłam, ściągać na klasówkach nie umiałam/jak raz spróbowałam, to mi się podręcznik z kolan zsunął pod nos nauczycielki/. Jedyne szaleństwa, w jakich brałam udział to klasowe w podstawówce i to były szaleństwa ekstremalne dot. tylko naszej klasy 7c i świadczące nie tyle o naszym szaleństwie ile o tym, że byliśmy nienormalni . Opiszę Wam to z przyjemnością, ale nie dziś, bo potrzebuję więcej czasu. Jedyne moje prywatne szaleństwo, jakie przychodzi mi do głowy to...mam 14 lat i w kinie leci film z moim uwielbianym do dziś aktorem - Clint Eastwood pt. Mściciel. Film jest od lat 18, więc razem z koleżanką kombinuję jak się tam dostać. Wynajęła dla mnie swojego kolegę, ubrałam się "na dorosło", pożyczyła mi okulary/w których mało się nie zabiłam/ i poszliśmy do kina. Problem polegał na tym, że koleś się we mnie zakochał, ale ja akurat byłam zakochana w kimś innym, ponad to miał takie nazwisko, że w mojej rodzinie by nie przeszło.
To na razie tyle