02-12-2021, 18:35
No tak. trzeba się pchać ryjem do przodu i odganiać stres to już dużo żeby go nie było
Do wszystkich smerfów
|
02-12-2021, 18:35
No tak. trzeba się pchać ryjem do przodu i odganiać stres to już dużo żeby go nie było
03-12-2021, 23:03
E-smka dzięki.
Nie poddajemy się. Chociaż przy postaci pierwotnie postępującej jest mi mega ciężko. Jeszcze chodzę, jeśli można to nazwać chodzeniem-to raczej człapanie, 5-6 dni w tygodniu do pracy, chociaż czasami mam ochotę usiąść i płakać, tylko co mi to da. Dużej ilości rzeczy już nie zrobię i muszę się z tym pogodzić.
Dostalam diagnoze niecaly rok temu, ale jak na razie choroba zabrala mi przede wszystkim poczucie wolnosci i zaufania do swojego organizmu/ciala.
Jednak gdyby nie diagnoza SM nie wiem czy bym sie w ogole kiedykolwiek ogarnela, bo bylam zawsze dla samej siebie na ostatnim miejscu, a inni (nawet obce mi osoby) wazniejsi i najwazniejsi. Nie widzialam siebie. Przez chorobe przeszlam bardzo duza przemiane na poziomie psychicznym/emocjonalnym jesli tak to moge nazwac. Poukladalam w koncu priorytety. a teraz trzeba dalej pchac zycie do przodu
10-12-2021, 21:20
No i tak musimy to życie i siebie pchać do przodu i bardzo dobrze , przynajmniej nie stoimy w miejscu . Dzisiaj musiałam sobie sama dać niezłego kopa , żeby pojechać do pracy. Ale to i tak dobrze, że miałam siłę na tego kopa
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|