Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Alarmujące odkrycie
#1
Uśmiech 
https://portal.abczdrowie.pl/alarmujace-...rozsianego
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#2
Swiete słowa!!!
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#3
E tam, przed SM spałem najczęściej jak aniołek. Smacznie, zdrowo i przyjemnie. A potem się wzięło i zepsuło. U mnie to nie sen był psujką :-D
Odpowiedz
#4
Ja przed SM też zawsze spałam min 9h. W wieku młodzieńczym czyli nastu i potem 20 paru lat to nawet w ciągu dnia się "leniuchowalo". Najgorzej było po urodzeniu córki wtedy wiadomo jak te noce wygladaja i taka miałam fatalna noc wykończona byłam już maxymalnie a ta mi dała popalić. Faktycznie wstałam rano z rzutem Oczko ale ciekawe bardzo...
Odpowiedz
#5
ja też spałam długo zawsze ... więc to nie to - szukamy dalej Duży uśmiech
Odpowiedz
#6
Ja rano wstałam i się uczyłam, powtarzałam przed sprawdzianami, a teraz rano to przewracam się z boku na bok i od razu zasypiam, ale wieczorami to młyn w głowie i nie mogę zasnąć
Odpowiedz
#7
Ja od zawsze byłam tzw. sową. Rano bym spała, a uczyłam się nocami. Później do pracy wstawałam o 6-ej i byłam śnięta w dzień; ożywiałam się po 22-ej. A od kilkunastu lat śpię w odcinkach... w dzień ze 2h, początek nocy ze 2h, i po 4ej ze 3h. Razem ca 7-8h, ale po kawałku Smutny
Odpowiedz
#8
Ja jak pierwszy raz pojechałam na obóz jako opiekun....to może przez 2 tyg spałam z 20h, po przyjeździe do domu 3 dni odsypialam, ale lubię wstać szybko i mieć czas na wszystko, nie wiem jak to robią ci którzy wstają, ubierają się i wychodzą  Duży uśmiech
Odpowiedz
#9
Tak to się nie da. Zanim się rozruszam rano to trochę mija. Prysznic tez musi rano być, bo inaczej nie umiem. I kibelek na min. 2 raty, bo inaczej się nie da. I tak do 10 schodzi.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#10
(14-03-2023, 10:54)Akinom napisał(a): Tak to się nie da. Zanim się rozruszam rano to trochę mija. Prysznic tez musi rano być, bo inaczej nie umiem. I kibelek na min. 2 raty, bo inaczej się nie da. I tak do 10 schodzi.

Ja teraz często o 9.00 wstaję więc schodzi do 11.00. Mała nie pomaga, teraz dopiero getry wciągam na tyłek ?na prysznic nie ma czasu, a śniadanie w biegu... wszystko ma swoje plusy tylko trzeba je znaleźć... Duży uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości