(03-02-2020, 13:03)Bubka napisał(a): [ -> ]No właśnie nie wiem. Jest ospały i brak mu sił. Jak nie ten pies. W dodatku brzuch ma twardy jakby miał wzdęcia. Nigdy taki nie był. Może dlatego ja się dzisiaj też tak czuję do kitu.
Mój ostatnio tak miał.. Do tego burczało mu w brzuchu. Po 3 dniach przeszło.
Oby u mojego też przeszło i to jak najszybciej.
Dnia ciąg dalszy.
Skoro i tak muszę płacić notaeiuszowi to obojgu zrobię paszporty. No i akurat dziś coś aparat nie działał
ale ostatecznie udało się.
W szpitalu pielęgniarki miały gest i czas i zaplanowały męża wykompać bo póki spokój na oddziale i jakoś wyjątkowo chłodna woda. Okazało się,że akurat jakąś rura pękła. Do tego zaczynam się obawiać dzisiejszego strzyżenia męża bo panie chcą pomóc to razem lżej
A do czego potrzebujesz notariusza?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
(03-02-2020, 18:43)hela napisał(a): [ -> ]A do czego potrzebujesz notariusza?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Musi mi potwierdzić oświadczenie męża że on się zgadza na zrobienie paszportu
No tak, z paszportem to już tak prosto nie jest
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Dziewczyny nigdy więcej tego badania. Wszystko ok do momentu gdy w jedno ucho wlewala zimną wodę. Wytrzymałam, potem ciepła szła zawroty ale dałam radę. Drugie ucho już nie szło gładko. Mega zawroty a gdy ciepłą pompowala to takie zawroty, że zlapalam się kozetki i nie wiedziałam co się dzieje. Mało tego kobieta mówi żebym głowę inaczej położyła a ja nie mogłam nią ruszyć. Bezwład i wymioty tzn szarpane bo nic nie jadłam. Udało mi się dowiedzieć tylko, że coś jest nie tak z lewym uchem. Badanie skończyło się 16:15 a do 18 mdłości.
Porywam się z motyką na słońce. Chcę zabrać dzieci do chrzestnych do Poznania. Zrobię im frajdę i pociągiem pojadę. Trochę się boję bo jadę sama z nimi. Targają mną wątpliwości czy dam radę.