24-05-2016, 12:09
Cześć , mam na imię Sławek , pochodzę z Mazur i jestem tu nówka funkiel nie śmigany ... Na SM choruję już ... 13 ? lat ... Zapytacie czemu nie wiem ? Otóż diagnozę postawiono mi dziesięć lat temu ale objawy czułem już dużo wcześniej ... Zawsze jednak kojarzyłem je z innymi schorzeniami ... Wiecie, nóżki drętwiały bo pracowałem na zimnej betonowej podłodze i wolałem wierzyć , że to reumatyzm... Doświadczenia z SM miałem już wcześniej moja siostra choruje na stwardnienie już ponad dwadzieścia lat, więc przeczuwałem co to może być, ale wolałem nazwać to inaczej. Diagnoza nie była dla mnie ciosem i życie mi się nie załamało, nastąpiło zwykłe " eeee tam " i jedziemy dalej... SM to nie wyrok ... To mobilizator , wyzwalacz to coś takiego co uwalnia i zmienia spojrzenie na świat i ludzi. Jeśli chodzi o leczenie ... Cóż , jestem skromnym rencistą i nie stać mnie na drogie leki , przystąpiłem więc do badanie klinicznego i zostałem królikiem doświadczalnym. Minęło już pięć lat, pierwsze dwa - faza testów , kolejne leczenie lekiem. Nie jest źle. Chodzę śmieję się i żyję. Inni mają dużo gorzej niż ja więc mogę śmiało powiedzieć że życie się do mnie uśmiecha .
Alleluja i do przodu !