Liczba postów: 236
Liczba wątków: 2
Dołączył: Maj 2020
Reputacja:
3
Ja nie mam problemu z mówieniem, że mam SM, ale nie rozpowiadam. Wie rodzina bliższa czy dalsza, wiedzą w pracy, bo czasem znikan po leki. Dla mnie SM czasem jest wygodną wymówką. Kiedyś kuzyni ciagnęli do pubu czy baru na piwo czy inne %. Teraz mówię, że nie piję, bo leki i temat zamknięty. I nawet przestali dzwonić. To samo się tyczy wyjazdów.
A weekend nawet przyjemny, choć słońce prażyło ostro. Teraz się zachmurzyło. Ale podłubałem sobie przy aucie. Wczoraj przegląd hamulców z lewej, dzisiaj z prawej. Miło i przyjemnie.
Liczba postów: 88
Liczba wątków: 2
Dołączył: Sty 2022
Reputacja:
0
(12-06-2022, 13:26)MarcinS napisał(a): Ja nie mam problemu z mówieniem, że mam SM, ale nie rozpowiadam. Wie rodzina bliższa czy dalsza, wiedzą w pracy, bo czasem znikan po leki. Dla mnie SM czasem jest wygodną wymówką. Kiedyś kuzyni ciagnęli do pubu czy baru na piwo czy inne %. Teraz mówię, że nie piję, bo leki i temat zamknięty. I nawet przestali dzwonić. To samo się tyczy wyjazdów.
A weekend nawet przyjemny, choć słońce prażyło ostro. Teraz się zachmurzyło. Ale podłubałem sobie przy aucie. Wczoraj przegląd hamulców z lewej, dzisiaj z prawej. Miło i przyjemnie.
Sama z natury jestem introwertykiem i faktycznie SM to dobra wymówka ale na przekór poszłam wczoraj z kumpela na aperolki. Od czasu do czasu lubię się posocjalizować.
Ja dziś w końcu poszłam pobiegać, później trening w domu i o dziwo jak jestem cała spocona i zziajana połowa moich upierdliwych symptomów znika. Moje SM jest dziwne naprawdę
Liczba postów: 26
Liczba wątków: 2
Dołączył: Lut 2022
Reputacja:
0
Witajcie, dawno nie zaglądałem z braku czasu. Głównie praca mi go zabierała ale nie zabrakło też czegoś przyjemnego. Do rzeczy, jestem tydzień po pierwszym podaniu Tysabri i szczerze mówiąc czuję się świetnie. Różnica jest najbardziej odczuwalna rano, nie mam już takich zawrotów głowy, w ciągu dnia nie drętwieją mi ręce. Żeby nie zapeszyć jest ok. Pozdrawiam z deszczowej i chłodnej dziś Warszawy.
Liczba postów: 574
Liczba wątków: 1
Dołączył: Paż 2021
Reputacja:
6
14-06-2022, 08:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-06-2022, 08:59 przez Lusia98.)
Piotrek to super informacja na temat leku i jego błyskawicznego działania ! Oby tak dalej.. MarcinS myślę że w pewnym wieku człowiek już nawet nie chce się dopasować pod dane społeczeństwo i ich światopogląd.. jak spotkania powodują nerwy to faktycznie lepiej tego nie kontynuować.. ja też stałam się dość nudna i asocjalna w porównaniu do lat poprzednich (2017-2018) ogólnie uwielbiałam spotkania, zabawy, restauracje i zatłoczone miejsca. Teraz unikam tłumów. A cisza to moje drugie imię . Nawet rzadko włączam telewizor.
A co do ludzi to faktycznie często trzeba się do nich dopasować aby można było ułożyć z nimi dobra relacje. Trzeba pójść na kompromis, niestety. Inaczej kicha.
Liczba postów: 87
Liczba wątków: 3
Dołączył: Paż 2016
Reputacja:
3
17-06-2022, 07:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-06-2022, 08:08 przez Łucja.)
(14-06-2022, 08:56)Lusia98 napisał(a): Piotrek to super informacja na temat leku i jego błyskawicznego działania ! Oby tak dalej.. MarcinS myślę że w pewnym wieku człowiek już nawet nie chce się dopasować pod dane społeczeństwo i ich światopogląd.. jak spotkania powodują nerwy to faktycznie lepiej tego nie kontynuować.. ja też stałam się dość nudna i asocjalna w porównaniu do lat poprzednich (2017-2018) ogólnie uwielbiałam spotkania, zabawy, restauracje i zatłoczone miejsca. Teraz unikam tłumów. A cisza to moje drugie imię . Nawet rzadko włączam telewizor.
A co do ludzi to faktycznie często trzeba się do nich dopasować aby można było ułożyć z nimi dobra relacje. Trzeba pójść na kompromis, niestety. Inaczej kicha.
O matko !, ja to dopiero jestem aspołeczna . Nie lubię żadnych ale to żadnych spotkań, nawet tych rodzinnych, . Jestem typem totalnego samotnika ( podobno strzelce tak mają ) i dobrze mi z tym .
Liczba postów: 88
Liczba wątków: 2
Dołączył: Sty 2022
Reputacja:
0
Liczba postów: 874
Liczba wątków: 13
Dołączył: Cze 2020
Reputacja:
21
(09-06-2022, 21:09)Mysza111 napisał(a): Yasmina, wzruszyłaś mnie tym co powiedziałaś o mamie. Pięknie napisałaś. Aż mi się płakać zachciało... Mysza, Bubka, Akinom - bo to tak wygląda, coraz częściej przypominam sobie te wszystkie chwile i wiem, że już nie wrócą....
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tosia - najgorsze właśnie było to poczucie wyższości...I pomyśleć, że chciałam być nauczycielką historii...
Po co kłamać o chorobie? Mamy ją i już. Jak komuś to przeszkadza to ma problem, Myślę, że duszenie tego w sobie jest jeszcze gorsze. Już pisałam,że Ci co powinni wiedzieć wiedzą i nie zadają pytań. Dla mnie to komfort psychiczny.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Smarrito - trzymaj się
-------------------------------------
A jutro dla mnie i dla mojego Pana Męża wielki dzień - otwarcie klubu motocyklowego . Będzie z 200 osób, bo przyjeżdżają delegacje z wszystkich zaprzyjaźnionych klubów. Chłopaki się napracowały, rok trwał remont i wyposażanie...ale jak to teraz wygląda . Dziś ostatnie szlify, zaopatrzenie, jedzenie zorganizowaliśmy my, od jutra rana będą się zjeżdżać. Jak mi się uda to wrzucę jakąś fotkę z klubu - wygląda genialnie. A za barem będzie stał mój młodszy syn i serwował drinki . Tak się cieszę, że znowu spotkam się z nimi...
Miłego weekendu
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 4
Dołączył: Gru 2021
Reputacja:
2
(17-06-2022, 22:34)yasmina napisał(a): (09-06-2022, 21:09)Mysza111 napisał(a): Yasmina, wzruszyłaś mnie tym co powiedziałaś o mamie. Pięknie napisałaś. Aż mi się płakać zachciało... Mysza, Bubka, Akinom - bo to tak wygląda, coraz częściej przypominam sobie te wszystkie chwile i wiem, że już nie wrócą....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ja też miałam podobną sytuację z babcią. Bardzo często jako już nastolatka chodziłyśmy razem na zakupy itp. Ale zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością, oczywiście stopniowo. Musiała być pod opieką dzieci. Doszło do takiego stanu, że na własne dzieci mówiła: co pan czy pani tutaj robi? Jednak po wylewie i konieczności karmienia sondą my jako rodzina byliśmy zmuszeni oddać ją do ośrodka. To bardzo trudna decyzja, ale opieka nad takim człowiekiem jest bardzo trudna.
Kończąc ten długi wywód: wiele osób musi podejmować takie decyzje.
Ja też zapamiętam moją babcię kiedy miałam z nią kontakt, a nie leżącą czy niepamiętajacą członków rodziny.
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Ja to stare Baranisko. Imprezowało się oj imprezowało. Był taki czas, że jeździliśmy do roboty godzinę wcześniej, żeby dobrze zacząć dzień i do 16 wytrzeźwieć. Teraz w życiu bym tego nie zrobiła. Nie lubię imprez, nie lubię tłumu. Nie lubię nawet nasiadkwek rodzinnych. Meczy mnie to i nudzi. A jeszcze jak mam zły dzień, to wszystko z rąk leci, do ust nie mogę jedzeniem trafić i to nie jest komfortowe.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 236
Liczba wątków: 2
Dołączył: Maj 2020
Reputacja:
3
Ja nigdy nie imprezowałem. Nawet na studniówce nie byłem.
|