Ocena wątku:
  • 7 głosów - średnia: 4.57
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mój dzisiejszy nastroj
Jadłam ostatnio śledzie z biedronki w sosie śmietanowo jakimś. Dla mnie rewelacja tym bardziej, że lubię śledzie.

E-smka współczuję Ci. To już tak długo Cię męczy. Zwariować idzie...
Nieraz mam tak, że niby jest wszystko ok a jednak się stresuje. Za dużo myślę. Czasami mam wrażenie, że moja głowa jest już przepełniona.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
Miłego weekendu.
Odpowiedz
Nie ma co za dużo rozmyślać. Ja już nauczyłam się żyć dniem dzisiejszym. Wszystkim polecam Oczko
Także życzę wszystkim miłego weekendu! W końcu się wyspie Oczko Oczko
Odpowiedz
(02-02-2023, 21:28)Tosiia napisał(a): Yasmina ależ przygodę mieli! yeah!
Przygoda to by była, jakby mój Pan Mąż wygrał w kasynie Oczko Duży uśmiech , taką miał misję. A nie marne 20 dolców Oczko Smutny . Ale potem Go rozgrzeszyłam, bo okazało się, że w w kasynach, w których można wygrać coś konkretnego na wejściu trzeba mieć 1000 $. Najważniejsze, że wrócił bez drugiej żony z dzieciątkiem, miał wszystkie zęby, nie miał tatuażu Duży uśmiech
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
W Biedronce nie robię zakupów, tylko w Dino albo w Stokrotce, trzeba wspierać polskich wytwórców.
Ponad to oglądam programy Bosackiej, w których pokazuje jak nas oszukują w sklepach i jakie produkty są najlepsze. Wzięłam okulary i zanim coś kupiłam przeczytałam skład - wszystko co się zaczyna od wody należy od razu odłożyć. Czytajcie składniki!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tosia, tak mi się teraz przypomniało, że rozmawiałyśmy o frytkownicy - mam Philipsa i już teraz robię na nim niemal wszystko, pasztet upiekłam, calzone. Dokupiłam sobie na Amazonie pojemnik na gulasz, tackę na pizzę, szpikulce na szaszłyki, stojak na tosty, rękawice - cały taki zestaw. Ale oczywiście okazało się, że są trochę małe, choć było napisane, że do wszystkich frajerek. Przymierzam się do zrobienia faworków.
-------------
Stres...hmm...9 kobiet w kuchni Zdezorientowany ...czasami mam ochotę zamknąć knajpę...Czasami mój Pan Mąż mówi "zrób z nimi porządek"...
Wczoraj musieliśmy naprawić zmywarkę, bo utknął w niej kapsel Huh ...
-------------------------------------------------------------------------------------------
Ale mam dziś fazę na pisanie... Duży uśmiech
Miłego weekendu Serce
Odpowiedz
Moje dziecko wzięło się za pieczenie naleśników. Powiem, ze bardzo dobrze jej to wychodzi. Robi to pierwszy raz. Jestem z młodej dumna Duży uśmiech
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
Właśnie przed chwilą objechalam sasiada. Bawi się z wnukami pod moimi oknami. Dzisiaj to już bylo przegięcie paly, bo pojawił się jeszcze jakiś tatuś z urocza dwójeczką i jeszcze jakiś kolega i grali w piłkę. No bez przesady. Z własnym dzieckiem chodzilam na place zabaw, żeby nie było darcia komuś pod oknami, a tu takie coś. Trawa to w życiu się ladna nie utrzyma. Jest cala poryta. Chyba jak spotksam znajomego z dużym psem to go poproszę o niewielka przysługę.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
Przykro mi Akinom, ale gdybym tam grał w tą piłkę lub siedział z tymi dziećmi, a Ty zwróciłabyś mi/nam uwagę, to bym cię ośmiał. Jakoś tak modnie jest ostatnimi laty wywalać wszystkie dzieci na plac zabaw. Starszych do domów opieki a miłujące się pary gdzieś w krzaki nad Wisłę (w moich stronach). Ach, zapomniałem o szczekających psach, piejących kogutach, latających samolotach itd... Czy was ludzie porąbało? Jak chcecie ciszy za wszelką cenę to w... Bieszczady? Odcinacie się od życia wg mnie. Nie, zdecydowanie nie uważam, żebyś miała rację. A co do trawy, to posiejcie tą odporną na deptanie. Tak, jest taka :-(
Odpowiedz
Fruu, to jest coś w rodzaju kawalka zieleni, tak metr na poltora oddzielajacy blok od chodnika, a nie podworko. Po drugiej stronie bloku jest laka i boisko i miejsce do grania i zabawy. Ja nie moge miec kawalka trawy, bo jest sukcesywnie demolowana. To nie podworko, tylko klomb. Po drugiej stronie bramy rośnie drzewo i tam się nie da bawic, bo przeszkadza. Maz w zeszłym roku posadzil choinkę, posial kwiaty i dupa. Wszystko zostało zdeptane. Jakoś u innych nikt się nie bawi. I nie wali piłka w sciany.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
No niestety Akinom, muszę zgodzić się z Fruu. Nie byłabym zbyt miła dla osoby, która z okna zwraca mi uwagę, że moje dzieci się bawią. Też mieszkałam na takim małym osiedlu i nie tylko moje dzieciaki latały po podwórku, śmiały się, krzyczały i grały w piłkę. Nikt się nie oburzał - może czasy i ludzie byli inni, mieli więcej cierpliwości i wyrozumiałości. Sadzenie czegokolwiek pod oknami nie ma sensu, bo jak nie dzieci to zwierzątka i nie ma się co dziwić. Wiem, że do każdego mieszkania przynależy jakaś część ziemi, ale jeżeli chcecie mieć namiastkę swojego ogródka to postawcie mały plotek. Place zabaw - kiedyś było inaczej, moje też wychodziły, ale miałam je w zasięgu wzroku. Dziś place są niebezpieczne, nie wszyscy rodzice są w stanie wyjść z dziećmi. Jestem absolutnie za tym, aby przynajmniej dzieciom zapewnić dobre, swobodne i co najważniejsze bezpieczne dzieciństwo.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Fruu - niestety ludziom zaczyna wszystko przeszkadzać, tak jak piszesz. I to jest smutne, to tak, jakby zapomnieli, że od zawsze dzieci się bawiły, psy szczekały, motory jeździły głośniej niż samochody  Duży uśmiech  ...
Odpowiedz
Yasmina, ganianie po podworku to ganianie po podworku, a klomb to co innego. Po drugiej stronie bloku niech sobie ganiaja ile wlezie.
Nic mi do tego. Ale to nie jest podworko. Zaraz za jest chodnik i ulica. Wolę nie myslec co się stanie, jak pilka wyleci prosto na ulice i będzie coś jechalo. Dziecko o tym nie mysli, tylko leci za piłka. Już raz któremuś pilka wleciała pod zaparkowany samochód. Parking i ulica to chyba nie jest dobre otoczenie do zabawy. Chodnik chyba też nie. I moj klombik przed oknem tez nie. Jakoś zadne dzieci nie laza nikomu pod oknem, a klombiki sa wzdłuż całej ulicy. Nie bawia się. Tylko tu, bo jest tylko trawa, a dziadkowi nie chce się przejsc na druga stronę boku, gdzie jest szeroka łąka i ulica daleko.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości