Ocena wątku:
  • 7 głosów - średnia: 4.57
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mój dzisiejszy nastroj
(19-01-2020, 00:33)Orchidea napisał(a):
(18-01-2020, 21:45)Akinom napisał(a): Ale powiedzieli, że najlepiej zacząć leczenie, jak nic się nie dzieje?
Wtedy miałam rzut. Niedowlad lewj strony. Więc objawy były.
Ale wtedy dali diagnoze i mowili o leczeniu. A ty zdecydowalas sie nie podjac leczenia.Czy rzut, pobyt w szpitalu a potem wypisali i nie poruszali tematu ze to sm?

(19-01-2020, 00:21)sloneczko25 napisał(a): Witam wszystkich w nowym roku Oczko
Zaległości w czytaniu mam spore ale mam za mało czasu. O Was często myślę ale jak już wieczorami kładę się do łóżka to po chwili już śpię.
Brak czasu wynika z tego, że mąż ciągle jest w szpitalu i dwa razy dziennie ( łącznie 1,5 h) tam krążę. Do tego z rana praca no i muszę pilnować żeby dzieci ciągle na telefonach nie grały.
Aktualnie czekamy na respirator i wtedy mąż będzie mógł wrócić do domu. Niestety jak się okazuje problemem dla lekarzy jestem ja (I nasze małe dzieci). Na szczęście już do nich dotarło, że jestem jak to ujęli zdeterminowana i czekamy aż szpital w Gdańsku zakupi nowe respiratory i wtedy będziemy już tylko w domu.
Mam nadzieję, że sobie poradzimy bo już nasłuchalam się jak to jest ciężko i że są odpowiednie ośrodki dla osób pod respiratorem. Ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby męża wysłać do ośrodka Smutny
Szkoda mi dzieci bo już 2,5 miesiąca taty nie widzieli i też mi fiksują.
Jutro postaram się nieco poczytać bo dziś doszłam do wypieku chlebka i przyznam się, że miałam jakiś prosty przepis na chleb pieczony w szklanym naczyniu i był całkiem dobry Oczko aktualnie to tylko na święta wymyśliłam się na odpalenie piekarnika - tylko dla dzieci bo ja bym się obeszła  takich świątSmutny
Pozdrawiam Oczko
Fajnie ze sie odezwalas
Dzielna babka z ciebie
Odpowiedz
(19-01-2020, 00:21)sloneczko25 napisał(a): Witam wszystkich w nowym roku Oczko
Zaległości w czytaniu mam spore ale mam za mało czasu. O Was często myślę ale jak już wieczorami kładę się do łóżka to po chwili już śpię.
Brak czasu wynika z tego, że mąż ciągle jest w szpitalu i dwa razy dziennie ( łącznie 1,5 h) tam krążę. Do tego z rana praca no i muszę pilnować żeby dzieci ciągle na telefonach nie grały.
Aktualnie czekamy na respirator i wtedy mąż będzie mógł wrócić do domu. Niestety jak się okazuje problemem dla lekarzy jestem ja (I nasze małe dzieci). Na szczęście już do nich dotarło, że jestem jak to ujęli zdeterminowana i czekamy aż szpital w Gdańsku zakupi nowe respiratory i wtedy będziemy już tylko w domu.
Mam nadzieję, że sobie poradzimy bo już nasłuchalam się jak to jest ciężko i że są odpowiednie ośrodki dla osób pod respiratorem. Ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby męża wysłać do ośrodka Smutny
Szkoda mi dzieci bo już 2,5 miesiąca taty nie widzieli i też mi fiksują.
Jutro postaram się nieco poczytać bo dziś doszłam do wypieku chlebka i przyznam się, że miałam jakiś prosty przepis na chleb pieczony w szklanym naczyniu i był całkiem dobry Oczko aktualnie to tylko na święta wymyśliłam się na odpalenie piekarnika - tylko dla dzieci bo ja bym się obeszła  takich świątSmutny
Pozdrawiam Oczko


Hej, czemu Ty i dzieci jesteście problemem dla lekarzy? To bezsensu. Dużo masz na głowie, dobrze że znajdujesz siłę na to wszystko. Tylko nie wiem czy ja to dobrze rozumiem że leczenie męża przynosi efekty takie sobie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
Cześć Słoneczko. Super, że dajesz radę. Na pewno będziesz miała męża w domu. Trzymam za Was kciuki.
Odpowiedz
Hela bo opieka nad osoba z respiratorem w domu jest to praca 24h na dobę. Ktoś musi stale z nim być. A skoro mam SM to mogę wylądować w szpitalu. A ja miałam jeden rzut leczony w szpitalu w 2010 roku A drugi przechodziłam i też przeszłoOczko. A dzieci to sama nie wiem o co im.chodzi bo nie mają po 3 latka że mogliby np coś mu odłączyć. Im chyba chodzi że będą widzieć jak ma rurkę w gardle i trzeba wszystko przy nim robić. Tylko widać ich zdaniem lepiej odwiedzać co kilka dni ojca w ośrodku oddalonym o 30 km. Do tego że tak powiem będziemy zamknięci w domu. Ale zobaczymy jak to będzie.

Mąż jest na intensywnej bo musi bo czekamy na ten sprzęt z ośrodka wentylacji domowej. Gdyby nie to to już by był w ośrodku w Gdańsku. Na nasze szczęście osoby z intensywnej muszą w pierwszej kolejności otrzymać respirator bo trzeba zwolnić łóżko.
Odpowiedz
Często zdarza się że w domu jest osoba wymagająca stałej opieki i nadzoru, a i osoba bez sm może wylądować w szpitalu. A Twoje chłopaki to w takim wieku że bardziej by przecież pomogli niż zaszkodziliUśmiech Ale jak to leczenie? Przynosi jakieś wymierne efekty?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
Czesc wszystkim,wlasnie mialam napisac jak to mi bardzo zle,
ale przeczytalam post Sloneczka i sie opamietalam,
Dziewczyno jestes dla mnie wspanialym i bardzo silnym czlowiekiem ,
poczytalam Twoja historie ,jestes Wielka!!
Teraz sama sobie dalam kopa ,ta moja slaba gira Uśmiech
Sloneczko ,dzielna kobieta z Ciebie,
trzymam kciuki zeby Twoj maz byl jak najszybciej w domu.
Powodzenia Oczko
Odpowiedz
Nic dodać nic ująć. Brawo Słoneczko. Jesteś wielka!!!
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
Hela u męża już nie mamy żadnego leczenia. W zeszłym roku jeżdziliśmy na kroplówki  i trudno powiedzieć jak by było bez nich.
Po tej śpiączce niestety póki co leżenie w łóżku mu pozostaje i tyle.
Gośka każdy z nas ma swoje przeżycia i dolegliwości i każdy z nas jest silny bo się nie poddajemy Oczko
Odpowiedz
Kurczę, ale rehabilitację macie dalej? Nie wyobrażam sobie jak Ci ciężko. Nie znam nikogo kto tak potrafi walczyć z tym wszystkim jak Ty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
W szpitalu ma rehabilitację A w domu to zobaczymy. Z ośrodka  też będzie rehabiłtant ale zapewne trzeba będzie podyskutować żeby był częściej niż 2 dni  w tygodniu. Na szczęście mam już z NFZ tu info na piśmie, że mogą mu więcej rehabilitacji przyznać - na wypadek gdyby o tym zapomnieli Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości