Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
No niestety nie da się nie kochać, a on to doskonałe wykorzystuje. Wie, że z racji wieku już nie będziemy go za wszystko gonić. Trudno, seniorowi się należy. Nawet jak zeżarł Pana maciejke to mu się nie dostało hahaha. Od przedwczoraj dostaje jednak eksmisję na przedpokój na noc. Razem z nowym, ukochanym kartonem, na którym ostatnio śpi. Póki co wszyscy są zadowoleni. Zobaczymy, jak długo.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 465
Liczba wątków: 3
Dołączył: Mar 2021
Reputacja:
7
23-06-2022, 12:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-06-2022, 13:38 przez Tosiia.)
(22-06-2022, 14:44)e-smka napisał(a): Zarządzanie energią? Jak to robisz bo ja chyba bym się chciała czegoś takiego nauczyć...
Przykro mi z powodu pieska...
dziekuje e-smka
Niestety pracowalam wczesniej bardzo duzo, bardzo ciezko i czesto bez przerw
Teraz to co robie moze sie wydawac czyms normalnym dla innych, ale pierwsza zasada jaka wprowadzilam to 'niewielka pensja, niewielkie zaangazowanie' =D
Nic odkrywczego, ale napisze (na szczescie nie pracuje z klientem wiec wszystko jest proste) - obecnie nie spiesze sie, pilnuje przerw (co ok. 1 h ide na 5 - 10 minutowy spacer), jesli czuje, ze juz nie moge wytrzymac to tez wychodze choc na chwile w trakcie robienia czegos (kiedys ten moment przeciagalam nawet do 2- 3 h i pracowalam na takim 'zgonie' fizycznym i psychicznym, bo nie pozwalalam sobie na przerwe), czesto tez zamykam oczy choc na kilka sekund w pracy opierajac glowe na rekach (bardzo mnie to wycisza i dodaje energii), wody zawsze pilam duzo wiec to sie nie zmienilo, tez nie robie nic ponad swoje obowiazki (nawet jesli widze bledy to tego nie zglaszam - wczesniej to robilam, ale przez to JA mialam wiecej pracy), nie angazuje sie emocjonalnie w prace, nie plotkuje - w pracy plotka (jesli do mnie niestety dotrze) konczy sie na mojej osobie (nie przekazuje jej dalej).
Ah rozpisalam sie.
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 33
Dołączył: Wrz 2018
Reputacja:
0
Czytam tu o kotach a ja bym chciała poinformować jeśli macie psy to jutro jest międzynarodowy dzień zabierania psa do pracy co do kotków nie wiem jak to jest
Liczba postów: 874
Liczba wątków: 13
Dołączył: Cze 2020
Reputacja:
21
(23-06-2022, 18:20)basiapolk@wp.pl napisał(a): Czytam tu o kotach a ja bym chciała poinformować jeśli macie psy to jutro jest międzynarodowy dzień zabierania psa do pracy co do kotków nie wiem jak to jest No jak ja bym zabrała moje dwie wilczyce do pracy, bo klienci nie mieliby nic do jedzenia
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mój kot Tolek też co chwilę chce wychodzić i wracać, po powrocie wskakuje na stół i się drze o jedzenie. Doszłam do wniosku, że on to robi tylko po to, żeby dostać jedzonko
---------------------------------------------
Tosia bardzo Ci współczuję, wiem co to znaczy, we wrześniu zeszłego roku nasza Dżemma odeszła za Tęczowy Most.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mój tato wrócił wczoraj z domu seniora, no...zobaczymy. Widziałam się z mamą, wygląda ślicznie, jest opalona, uśmiechnięta, ale nie pamiętała mojego imienia...pobeczałam się po wyjściu...
--------------------------------------------------------------
We wtorek miałam wizytę u neuro z wynikiem rezo - wszystko ok. Powiedziałam mu o moich nogach, że szybko się męczą i są takie słabe...zaproponował mi Fampyrę. Spróbuję, może pomoże, ale 28tbl. kosztuje 500zł...ot...tak niewiele
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdzie podziała się Lusia?
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Niezła cena, a z drugiej strony jak ma pomóc... Może warto.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 465
Liczba wątków: 3
Dołączył: Mar 2021
Reputacja:
7
24-06-2022, 17:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-06-2022, 17:43 przez Tosiia.)
ah te Wasze koty to niezle lobuzy ...
dziekuje Yasmina zaczelismy nawet chemioterapie, ale rak byl zbyt agresywny i od poczatku rokowania byly bardzo zle.
Tylko moge sobie wyobrazic jak fakt, ze mama nie pamieta Twojego imienia musial byc bolesny.
Ja mam tez jakies dziwne slabniecia/zmeczenia nog - nawet nie wiem jak to opisac, bo trwa doslownie tylko chwile i jest to zmeczenie, ktorego do tej pory nie znalam.
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
24-06-2022, 18:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-06-2022, 18:36 przez Akinom.)
Moje nogi mają się już bardzo źle. Parę metrów przejdę i zdycham. I stopy mi urosly. Dosłownie. Buty, w których chodziłam od dwóch lat nagle zrobiły się za krótkie. Musiałam kupić o numer wieksze, bo w palce mnie stare gniota. Te są trochę za luźne, ale polowek nie robią.
Oczywiście samodzielnie nie chodzę. Albo z patykami, albo się kogoś muszę trzymać.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 874
Liczba wątków: 13
Dołączył: Cze 2020
Reputacja:
21
(23-06-2022, 21:19)Akinom napisał(a): Niezła cena, a z drugiej strony jak ma pomóc... Może warto. Dziś wykupiłam, aż byłam zdziwiona, że tak szybko udało się załatwić, bo tylko na zamówienie. Jutro biorę pierwszą tabletkę, zobaczymy. Poczytałam trochę o tym leku i neuro też mi powiedział, że istnieje możliwość, że w ogóle nie pomoże i takie też opinie były innych, nie wiadomo od czego to zależy. Ale próbuję
----------------------------------------------------
Tosia - moja Dżemma też miała nowotwór - cały przewód pokarmowy do gardła - nie była w stanie jeść. Strasznie mi jej brakuje, cały czas ją widzę, jak biega po ogrodzie...
A mama - wiesz nawet przyjęłam to spokojnie, po prostu spytała - a jak ja do ciebie mówiłam? powiedziałam - Ania - a mama na to - ach tak Anuśka/zawsze tak do mnie mówiła/. Popłakałam się, bo wraca do swojego życia, do którego ja już nie mam wstępu, machała mi ręką, jak odchodziłam i tak się pięknie uśmiechała...Ale z drugiej strony jestem spokojna, że otoczona jest opieką, nazywają Ją babcią Krysią aniołkiem
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z tymi nogami to jakaś masakra - mam je ciężkie, a jednocześnie słabe, ale odpocznę chwilkę i już jest ok.
Buziaki
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Mi chwilką już nie wystarcza dzisiaj siedziałam na ławce z 20 minut i dupa. A lato ma być upalne.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 4
Dołączył: Gru 2021
Reputacja:
2
(24-06-2022, 18:34)Akinom napisał(a): Moje nogi mają się już bardzo źle. Parę metrów przejdę i zdycham. I stopy mi urosly. Dosłownie. Buty, w których chodziłam od dwóch lat nagle zrobiły się za krótkie. Musiałam kupić o numer wieksze, bo w palce mnie stare gniota. Te są trochę za luźne, ale polowek nie robią.
Oczywiście samodzielnie nie chodzę. Albo z patykami, albo się kogoś muszę trzymać.
Moje pierwsze objawy to własnie "puchnięcie nóg". Tak samo mam wrażenie, ze nogi mi urosły (zwłaszcza rano) i oprócz tego jakbym miała podeszwę na stopach. Żaden lekarz nie mógł mi nic na to poradzić. Wykonałam nawet badanie usg nóg i nic. Mi te "opuchnięcia" przeszły częściowo po tigammie. I o dziwo do lekach odwadniających typu hydrominum.
Czy ktoś jeszcze ma takie uczucie?
|